poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 3


-Rose, Rose obudź się, szybkooo – Ktoś wyrywa mnie z moje drugiego snu. Jest ciemno, ale i tak poznaje sylwetkę Johna.
-Co ? – Powiedziałam głośno i przekręciłam się na bok by spojrzeć na Johna.
- Ktoś do ciebie, powiedział, że ma na imię Dymitr… – na dźwięk tego imienia wyskakuje z łóżka i biegnę go odnaleźć. Dymitra odnajduję w salonie oglądającego moje medale za różne osiągnięcia sportowe. 
-Ychm. 
Odwrócił się
- Rose, witaj.Dziś oprowadzę Cię po akademii. – mówi. Studiuje mnie wzrokiem. Dopiero teraz uświadamiam sobie, że stoję przed nim w koszulce i majtkach. Czuję się jak moja twarz zmienia się czerwonego buraka. 
-To ja idę się ubrać – mówię cicho. Czuję, że jego pole widzenia już mnie nie sięga.
***
Znajduję się w akademii. Idę z Dymitrem, który wprowadza mnie do wielkiej sali.
- To jest pokój zabaw – Rozglądam się po pokoju jest to wielka sala, pomalowana na czerwono z fotelami ,radiami, laptopami itp.
- Panie Dragomir. – Woła jakiegoś chłopaka. Jest to 17 chłopak o włosach koloru piasku i niebieskich oczach. Uśmiecha się do mnie. O BOŻE, ALE CIACHO !!!
- Tak, proszę pana.
-Oprowadzisz pannę Hathaway po akademii. – To nie brzmiało jak pytanie raczej jak rozkaz.
- Oczywiście. – mówi przystojniak. 
Dymitr odchodzi.
-Część. jestem Trevor. – Przedstawia się.
-Rose. – mówię. Jaki on boski. Chyba zaraz zemdleję.
- Chodź oprowadzę cię.- A ja posłusznie idę za nim.
***
Przez 2 godziny Trev oprowadzał mnie po akademii.Pokazał mi gdzie i co się znajduję. Nawet nie miałam pojęcia, że tam może być nawet kawiarnia. Kiedy moje oprowadzanie się kończy chłopak i ja stoimy w holu przed drzwiami do jakiegoś pokoju. 
- To jest mój pokój. Chcesz wejść ? – pyta.
Na początku chciałam odmówić, ale po chwili zastanowienia pomyślałam czemu nie.
- Jasne. – Uśmiecham się do niego szeroko. Odpowiada mi też szerokim uśmiechem. To jest początek dobrej znajomości.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz