poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 4.

Oglądam ” Igrzyska Śmierci ” z Johnem. W pewnym momencie słyszę piosenkę Nicki Minaj. Ktoś do mnie dzwoni. Wyciągam swój telefon z kieszeni, nieznany numer. Kto to ?, odbieram.
- Halo ? – mówię. 
-Hej, tu Trevor. – Jasna cholera !, skąd on ma mój numer.
-Hej, Trev. – staram się aby mój głos brzmiał naturalnie. Kątem oka dostrzegam Johna, który stracił zainteresowanie filmem i z ciekawością mnie podsłuchuję. Spadaj, myślę i wychodzę z pokoju.- O co chodzi ?
- Dziś kumpel organizuje domówkę, pomyślałem, że… chcesz pójść ze mną ? – na 30 sekund tracę głos.
-Jasne – uff. Na moje szczęście nie jąkam się. – O której ?
– O 20.00 czyli za 2 godziny. Do zobaczenia. Będę po ciebie o 19.
– Do zobaczenia.
*****
-John !!!! Gdzie moje różowe szpilki ?! – w końcu wybrałam złotą sukienkę z cekinami, założyłam kolczyki w kształcie motylka i pomalowałam paznokcie na purpurowo.
– Są w szafie. – Szybko je założyłam. Przejrzałam się w lustrze, rozpuściłam moje lekko falowane włosy.
-Bosko – mówię do siebie. Ktoś puka do drzwi.To Trev. Łapie moją ulubioną torebkę.
I wychodzę na „moją randkę”.
Trev przyjechał po mnie ferrari.
– Hej – mówi Trev. – Wow. Wyglądasz pięknie. – szepnął mi do ucha. Odsunęłam się od niego i oceniam go wzrokiem. Miał na sobie białe dżinsy i niebieską (seksowną) koszulkę.
Kieruję się w stronę samochodu, idę za nim.
*****
Kiedy jesteśmy na miejscu, spoglądam groźnie na Treva. Przy drzwiach jest napis ” Spotkanie rodzinne Drogomir „
-To nie jest impreza tylko ja jakieś spotkanie rodzinne. -mówię cicho. Przechodzimy przez drzwi.
-Wiem, przepraszam. – mówi.
– Trev, siema. – Podchodzi do nas jakiś chłopak. – Hej, piękna. – Zwrócił się do mnie. Trev spojrzał na niego ostrzegawczo.
-Hej. – Uśmiechnęłam się do niego. – Jestem Rose.
– Alan – przedstawił się.
-Choć Rose.- Bierze mnie za rękę. Chyba zaraz spale raka.
– Dobra. – mówię. – Pa.
– Do zobaczenia, ślicznotko.
Idziemy razem, zauważam , że każdy facet się odwraca kiedy przechodzę.
-Gdzie idziemy ? – pytam. Dopiero teraz zauważam,że kierujemy się do wyjścia.
– Znam fajne miejsce. Masz ochotę się wybrać ? – pyta. – Na randkę ?
Uśmiecham się do niego.
– Chętnie.
Odpowiada mi uśmiechem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz