poniedziałek, 18 lutego 2013

Rozdział 5

Jesteśmy na miejscu. Jest to wesołe miasteczko, ale jest zamknięte. Wyciągam telefon z kieszeni, patrze na zegarek jest 22.38.
-Co tu robimy ? – pytam. Noc, zamknięte wesołe miasteczko ~ to nie wygląda dobrze.
- To jest wesołe miasteczko. – mówi z uśmiechem. 
- To, to wiem. – odparłam. 
- To – okręca – jest moich rodziców.
Och… 
– Fajnie, masz. – mówię z uśmiechem.
Bierze mnie za rękę i ściska. Odwzajemniam uściśnięcie. 
– Choć – mówi. Kierujemy się do wesołego miasteczka. RAZEM.
***
– Panie Dragomir. Witam. – mówi do nas strażnik. Na etykietce jest napisane imię D.Kriest. – O co chodzi ?
– Zapal wszystkie światła i włącz maszyny. – mówi Trev.
-Jaki on słodki. – pomyślałam.
Po 3 minutach wesołe miasteczko było oświetlone.
-Wybierz sobie co zechcesz. – Uśmiecha się szeroko. Odwzajemniłam uśmiech. 
-Zawsze chciałam pójść na diabelski młyn -/ i się pocałować na samej górze. \
Nie powiedziałam mu tego.
– Świetnie. – mówi. 
I idziemy na diabelski młyn.
***
Wsiedliśmy. Rozsiadłam się wygodnie na siedzeniu, a on usiadł obok mnie. Prawie jak w filmie, a potem para całuje się na samej górze. Prawie czuje jego usta. 
OGARNIJ SIĘ ROSE – wrzeszczę w duchu. 
– Pięknie – mówię. Naprawdę piękny widok. 
– Tak, samo jak ty. – mówi cicho. Popatrzyłam na niego zdziwiona.
Zrobił się cały czerwony.
– Dziękuję – mówię słodko.
Zapadła niezręczna cisza.
-Rose ?
– Tak ?
– Lubię cię. – mówi. Zaskoczyło mnie to. – Bardzo.
WOW, tego się nie spodziewałam. 
-Ja ciebie też. – Cholera, dlaczego to powiedziałam. Nie wiem. 
Pochylił się nade mną. O BOŻE !!
Poczułam gorąco i zakręciło mi się w głowie, a kiedy musnął moje usta, zdawało się że między nami przeskoczyła iskra. Jego dotyk przeszywał mnie rozkosznym dreszczem. Odsunęłam się pierwsza.
-Wracajmy już. – powiedział. Spojrzał mi w oczy. Przez chwile tak siedzimy i patrzymy sobie w oczy.
– Dobra.- mówię.
-Chodźmy. – Wychodzimy z młyna. I wychodzimy z wesołego miasteczka.
***
Siedzimy z Trevinem w jego samochodzie. 
– Pa. – mówię do Treva. Podnoszę tyłek do góry i sięgam po klamkę.
Trev łapie za remie i całuję szybko.
-Do zobaczenia. – mówi do moich ust. Teraz ja całuję Treva.
– Pa. – mówię.
Wchodzę do domu i szybko biegnę do mojego pokoju. Rzucam się na łóżko i zasypiam myślą o Trevorze.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz